Wolę tych co błądzili
lunatyków Róży i Graala
Jasnych jak błysk miecza o świcie Ciemnych
jak krew na wzgórzach
gdzie tylko kamień wiatr i mgła
Ich śmierć opłakał deszcz
ale można też wierzyć że zabrały ich kobiety o smutnych oczach
i ocean im śpiewa swoje długie pieśni
w jaskini świecą włosy Królowej
Ich miłość była jak płonąca rzeka
a wychodzili z niej niewinni
niczym drżące powietrze
kobiety miały miękkość lisów,
a starcy tańcząc wstrzymywali czas
- Co to jest czas? Jak chmury
przed burzą
- A miejsce? Gdzie błyszczy dwoje oczu
na bagnach, we mgle
- Jak tam dojść? Ścieżką potworów
- Jak wrócić? Śpiewając
jaskier i głóg w dolinie
ślad strzały na pniu
dzika róża pod bramą Camelot
Gdzie blask witraży? Ognie
czarownic? Śmiertelna
purpura królów?
W kaplicach już na zawsze chłód
I umilkł Głos, gdyż nie było nikogo, kto by płakał.
Gdzie oni są? Gdzie ich wrogowie?
Miecz wrzucono do morza,
umarły róże i topole,
kto powie: stało się
gdy wokół tylko kamień wiatr i mgła